A oto winowajcy - szaro-biały Ogonek i beżowo-biały Ryjek :)
niedziela, 24 lipca 2011
Zeżarty przez szczury...
Komplecik upletłam dla siebie - naszyjnik i bransoletka z drewnianych koralików na bazie sznurka lnianego... Zostawiłam na biurku, na którym szczury mają wybieg... i nie zamknęłam klatki :) Szczurze potwory wylazły z klatki po czym zajęły się tym, co szczury robią najlepiej - gryzieniem. Bransoletki zeżarły pół, naszyjnika zostało trochę więcej, ale pogryzły praktycznie wszystkie granatowe korale - a że komplecik zrobiłam z resztek, to póki nie dokupię materiałów jest on nie do odtworzenia. A tak mi się podobał...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy one się miziają?
OdpowiedzUsuńA ja znam ten ból. Dzisiaj 3 raz rozerwałam mój ulubiony sznur koralików, pierwsze, które zrobiłam :( i znowu będę naprawiać.
One spały, ale wystarczy że usłyszą jak się obiektyw w aparacie wysuwa i od razu pełna czujka :)
OdpowiedzUsuńA ja zdjęcie zniszczeń poproszę:) Miałam szczurzycę, Zuźka się nazywał, ale miałam to szczęście, że nic nie niszczyła
OdpowiedzUsuńa nie pomyślałam żeby uwiecznić rozróbę... :( ale święcie oburzone były ogony, jak im zabierałam koraliki. Zbieraliśmy je z biurka na wyścigi - ja z segregacją dobry-do wyrzucenia, a one co wpadło w łapy na kupkę do klatki :)
OdpowiedzUsuńteż mam szczurasy, 5 chłopa ( była 6 ale niestety jeden odszedł:/) już trochę starsze są bo maja ponad dwa lata i teraz głównie leżakują. przed moimi jak ganiały to trzeba było wszystko chować:)
OdpowiedzUsuń