Na początek mój pierwszy biszkopt - wg przepisu z Kuchni Polskiej, z kremem wg pomysłu własnego, truskawkami z rynku i galaretką z paczki :)
Przepis będzie na blogu Ojca Dyrektora.
A teraz moje wczorajsze dzieło - naszyjnik z wisiorkiem. Nakładany przez głowę, długi (bo prawie do pępka). Kule turkusu, duże kule lawy wulkanicznej, perły seashell i koral niebieski połączyłam posrebrzanymi ogniwkami o długości 4cm.
Ja go widzę na białej lnianej tunice :)
P.S. A kocur stał się Tuptusiem - bo tuptając w trakcie głupawki tupie tupocząco :)
Smakowicie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńKuszący biszkopt, nie powiem :)
OdpowiedzUsuńJeśli ciasto smakuje tak jak wygląda to ja chcę całą blachę:D Naszyjnik jest piękny:) Bardzo mi się podoba tak jak kociak:) Kocham kociaki i koty i kotki:P
OdpowiedzUsuńPysznee ... :d
OdpowiedzUsuńŚwietny BLOG ^_^
Zapraszam do siebie *_*
www.everyday-smart.blogspot.com
+ Liczę na nowych obserwatorów ;3
Biszkopt, truskawki, krem - musi być pyszne :) A naszyjnik śliczny! No i na dodatek w niebieskościach :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBiszkop wyszedł pierwsza klasa, korale sliczne.
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, mój pierwszy biszkopt jeszcze przede mn, ale powoli się do niego zbieram
OdpowiedzUsuńCudna praca
OdpowiedzUsuń